piątek, 30 maja 2014

Rozdział 1 "Nigdy nie była typową macochą, bo była prawdziwą mamą"


Siedziałyśmy razem z Julią u mnie w domu pisałyśmy piosenkę dla mojego marzyciela (podopiecznego z fundacji).
- Wydaję mi się, że tutaj zamiast D-mol powinno być E- mol - przerwała Julia.
- Może masz rację... - zagrałam to samo zmieniając te chwyty. Miała rację było lepiej. - Faktycznie. - powiedziałam jej poprawiając chwyty w zeszycie. Usłyszałam dzwonek do drzwi i zbiegłam na dół. Słyszałam powolne kroki Julii za mną przez co się uśmiechnęłam. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Louisa i resztę zespołu.
- Hej - powiedziałam z uśmiechem. Starałam się, zeby wyglądał na szczery, ale nie mam pojęcia czy sie udało.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na przemęczoną. - powiedział Lou przyglądając mi się.
- Wiesz sporo zajęć... I ten... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Bo Kaja, ma teraz sporo marzycieli i ciężko jest, ale daje radę. - powiedziała Julia wyrastając zza moich pleców. Ta dziewczyna była moim błogosławieństwem, jak ja ją kocham. Nie chciałam, zeby Lou wiedział, że mam problemy z byłym. Mój brat ma swoje problemy, a jeszcze ja będę przelewać mu moje, bez sensu. Nieważne.
- To może wejdźcie. - powiedziałam.
- Nie ma mamy? - spytał Louis rozglądając się po domu.
- No nie ma wyszła na zakupy. Za chwile pewnie przyjdzie. - odpowiedziałam. - Ale dopóki jej nie ma nic nie zjecie, bo w lodówce pusto. - dodałam uśmiechając się. Louis odwzajemnił ten gest siadając na kanapie i włączając telewizor. To samo zrobiła reszta zespołu.
- Idziemy na górę. - powiedziałam.
- Ty to zawsze się szybko zmywasz słońce... - skomentował Zayn.
- Bo wiesz kotku, nie za bardzo mam z tobą o czym gadać, bo twoje IQ jest jedno liczbowe, a moje jednak trochę większe, co biorąc pod uwagę twój wiek jest trochę dziwne, czekaj, nawet bardzo dziwne. - powiedziałam.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam na górę. Tuż za mną szła Julia. Otworzyłam przed nią szeroko drzwi mojego pokoju, a kiedy weszła głośno trzasnęłam drzwiami.
- Nie sądzisz, że powinnaś powiedzieć Louisowi o Davidzie i o kłopotach z nim?. - powiedziała cicho zanim zdążyłam usiąść.
- Louis ma swoje własne kłopoty i nie potrzebne mu moje. - powiedziałam powoli.
- Ale powinien wiedzieć, jesteś jego siostrą. Zależy mu na tobie. - odpowiedziała równie wolno.
- Słuchaj, moje problemy, to moje problemy i tylko ty i ja możemy o nich wiedzieć.
- A twoja mama?
- Ona też nie wie wszystkiego... - powiedziałam zmieszana. - Ale tak jest lepiej dla niej - dopowiedziałam szybko.
- KeKe (czyt. Kiki) - westchnęła, ja również.
- Tak wiem, że wpakowałam się w gówno, ale coś wymyślę, żeby z niego wyjść.
- Co? - zapytała. Zastanowiłam się. Przecież sama nie wiem, ale coś muszę jej powiedzieć...
- Coś. - odpowiedziałam. Wow kreatywnie. Miałam ochotę zacząć klaskać. Julia popatrzyła na mnie, ale nic nie powiedziała. Byłam jej za to cholernie wdzięczna. W tej niezręcznej ciszy usłyszałam otwierane drzwi wejściowe. Mama wróciła pomyślałam. Zeszłam na dół łapiąc spojrzenia chłopaków. Musiałam jakoś uwolnić się od Julii. Ona zawsze była zwolenniczką prawdy, ale tym razem kłamstwo było nieuniknione . Pomagałam mamie rozpakowywać zakupy, a Julia rozmawiała z Harrym i chichotała.
- Pokłóciłyście się? - z zamyślenia wyrwały mnie słowa mamy.
- Emm co? Nie. - odpowiedziałam nadal zamyślona.
- No cóż wyglądacie jakbyście się pokłóciły...
- Nie.... po prostu mamy inne zapatrywania na różne rzeczy... Ale zaraz nam... Przejdzie... Tak... przejdzie...- wyjąkałam nie będąc pewna co mówię, ale mama widocznie zauważyła, że ten temat jest dla mnie ciężki, więc przestała go drążyć. Dzięki Bogu.. Kiedy skończyłyśmy rozpakowywać zakupy, zabrałam jabłko, wyszłam z kuchni i usiadłam Louisowi na kolanach w salonie.
- Co znowu dzieciaku? - zapytał Louis łapiąc mnie za brzuch, a ja szybko zabrałam jego dłonie.
- No tak zapomniałem... Przecież masz gilgotki. - powiedział zaczynając mnie łaskotać. Zaczęłam krzyczeć i miotać się.
- Dobra dość! - mama przyszła z odsieczą. Podniosłam się i zadziornie uśmiechnęłam.
- To jeszcze nie koniec Lou.- powiedziałam.
- Pięknie wyglądasz. - wyszczerzył sie Malik. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi i stałam zdezorientowana patrząc trochę na niego i resztę.
Kiedy zorientowałam sie, że przecież miotałam się na wszystkie strony i mam potargane włosy przewróciłam oczami i przeczesałam je palcami.
- One układają się z wiatrem. - zaśmiałam się. Usłyszałam z kuchni ciężki kaszel i szybko tam poszłam.
- Mamo wszystko w... - przerwałam kiedy zobaczyłam mamę plującą krwią, nie wiedziałam co zrobić.
- Louis! - krzyknęłam przerażona. Szybko wbiegł do kuchni i kiedy zobaczył co się dzieje kazał mi wyjść.
- Nie wyjdę stąd oszalałeś?!- krzyknęłam. Louis skinął do Nialla, żeby mnie powoli wyprowadził z kuchni. Krzyczałam, bluzgałam i walczyłam z nim. Wszystko na nic i tak był silniejszy. Usiadł na kanapie, a ja byłam zmuszona siedzieć mu na kolanach. Z oczu popłynęły mi łzy bezsilności. Julia uklęknęła przede mną i coś mówiła, ale ja nie słuchałam, bo nadal walczyłam z Niallem. W pewnym momencie Niall odwrócił mnie i przytulił do swojego torsu.
- Nic jej nie będzie, Louis już wezwał karetkę. Będzie w dobrych rękach. - dopiero w ramionach blondaska trochę się uspokoiłam. Może właśnie tego potrzebowałam... Może po prostu potrzebowałam trochę ciepła i kojących słów..Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi wzdrygnęłam się. Wiedziałam, że przyjechało pogotowie po mamę. Kiedy zabierali ja do karetki, powiedzieli, ze mogą wziąć dwie bliskie osoby. Louis nie wahał się i wszedł do samochodu razem ze mną. Poprosił chłopaków żeby też pojechali osobnym samochodem i żeby wzięli ze sobą Julię, chociaż o to nie prosiłam. Mój brat dobrze wiedział, że będę potrzebować jej wsparcia. Mimo, że nie była moją biologiczną mamą była dla mnie bardzo ważna i zawsze dobrze się dogadywałyśmy. Nigdy nie była typową macochą, bo była prawdziwą mamą. Kiedy przyjechaliśmy do szpitala i skończyły się wszystkie formalności, mamie przydzielono salę. Siedziałam w poczekalni kiedy ją badano, chociaż mogłam tam być wolałam zostać tutaj, nienawidziłam szpitalnych sal. powtarzałam sobie w myślach, że wszystko będzie w porządku, ale nie mogłam w to wierzyć. Lekarz coś powiedział, a Louis spochmurniał. Co do cholery się dzieje?! Kiedy lekarz wyszedł z sali, Louis poszedł za nim. Wstałam i zagrodziłam mu drogę.
- Co się dzieje? Co z mamą? - zapytałam.
- Mama... Mama... ona ma... ona ma raka płuca. - oparłam się o ścianę i osunęłam w dół. Zaczęłam płakać. Louis kucnął przede mną.
- To tylko diagnoza, będą ją jeszcze badać... Ale na razie zamieszkasz u mnie.- przez chwilę myślałam, ze żartuje, ale kto mógłby żartować w takiej chwili? Mówił prawdę. Nie chciałam mieszkać z Lou, bo to znaczyło, ze bedę częściej spotykać tych głupków z zespołu. Jednak nie miałam siły się o to kłócić więc tylko pokiwałam głową. Bałam się, ze mama umrze i będę musiała mieszkać z nim długo, za długo. Postanowiłam wejść do sali. Jednak od razu kiedy tam weszłam zakręciło mi się w głowie i nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Ciemność...
________________________________________________
No to tego... Ja biorę sie za kolejny rozdział, a Wy komentujcie! ;)




David Schmidt (19 l.) - były chłopak Kaji. Jest dilerem narkotyków. Wszędzie są porozstawiani jego kumple. Jest największym koszmarem Kaji. Będzie ją prześladował. Uważa, zę ona jest tylko jego i skoro on nie może jej mieć, to nikt nie będzie jej miał.

Okej no to mamy nowego bohatera. Nie wstawiłam go do bohaterów, bo po pierwsze, stwierdziłam, że jest tam nie potrzebny, a po drugie, bo o nim zapomniałam xd Przyznaję się do grzechu... <3













czwartek, 29 maja 2014

Hej i Bohaterowie

Hej, znowu ja i znowu Zayn. Jakoś nie mogę pisać o kimś innym może kiedyś... Ale nie teraz! Więc poznajcie bohaterów kolejnego opowiadania <3













Kaja Tomlinson (17 l.) - przyrodnia siostra Louisa Tomlinsona*. Gra na gitarze i śpiewa. Bardzo dobrze czuje się w kuchni. Nie lubi 1D, ale z Louisem dogaduje się całkiem dobrze. Jest wolontariuszką w fundacji "I'm a dreamer" i pomaga chorym dzieciom spełniać marzenia. Lubi twardo stawiać na swoim i przez to nie raz wpakowała się w kłopoty.

" Jeśli wychodzisz to jebnij mocno drzwiami, żebym wiedziała, ze już nie wrócisz"
" Po prostu nie potrafię uszczęśliwiać siebie, ale potrafię uszczęśliwiać innych"















Julia Makowska (17 l. ) - Jej tata pracował z biologicznym tatą Kaji, jest jej najlepszą przyjaciółką i nigdy jej nie zostawia. Gra na gitarze i śpiewa. Jest bardzo energiczna i radosna. Przyjechała do Londynu razem z Kają, bo ich ojców przenieśli do pracy za granicę.

"To śmieszne jak bardzo możemy być zazdrośni o kogoś z kim nawet nie jesteśmy"
"Nigdy nie zabieraj człowiekowi wszystkiego co ma, bo wtedy nie ma nic do stracenia i jest zdolny do wszystkiego"

















Louis Tomlinson (21 l.) - używa nazwiska swojego ojczyma, bo jego biologiczny ojciec zostawił go kiedy miał 4 lata. Jest pewny siebie i nie ma problemu z kontaktem z kobietami. Lubi przebywać wśród ludzi i jest bardzo towarzyski, ale najbardziej lubi być z rodziną. Jest dumny ze swojej przyrodniej siostry i zawsze bardzo ją chwali.

"Nikt nie będzie mówił mi jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze"
"Nigdy nie bądź plastikowa, bo przecież jesteś piękna"














Liam Payne (20 l.) - najspokojniejszy chłopak z 1D. Jest romantykiem i lubi rozpieszczać dziewczyny. Mógłby jeść czekoladę codziennie. Nienawidzi kiedy dziewczyna płacze. Ceni dziewczyny, które nie boją się pokazywać swojego naturalnego piękna.

"Żyj swoimi snami i nigdy się nie budź"
" Łzy to nie wstyd, to oznaka, że ci na czymś bardzo zależy"




















Niall Horan (19 l.) - uroczy Irlandczyk kochający jeść i spać. Lubi Justina Biebera. Bardzo lubi naturalne dziewczyny, które ładnie pachną. Zawsze próbuje zaprzyjaźnić się z każdym. Bardzo spodoba mu się Julia, ale nie będzie miał odwagi, by to powiedzieć.

"Śpij, aż będziesz głodna, jedz aż będziesz śpiąca, proste"
"Pamiętaj kto był, kiedy nikogo nie było"












Harry Styles (19 l.) - flirciarz, jest bardzo zabawny i przesadnie pewny siebie, dlatego Kaja nie przepada za nim. Lubi gotować i odnajduje się w tym. Lubi kiedy dziewczyna jest od niego niższa. Ma słabość do kobiet o długich włosach. Zawsze on pierwszy ma skojarzenia.

" Kiedy kończy się zaufanie, kończy się związek"
"Zapomnij o tym co było, żeby w końcu mieć to co będzie"




















Zayn Malik (20 l.) - "zespołowy" Bad Boy. Jednak tak naprawdę jest uroczy, ale potrafi pokazać rogi i postawić na swoim. On i Kaja w jednym pokoju to mieszanka niebezpieczna. Nie potrafi dojść z nią do porozumienia. Ale może jest jakieś światełko w tunelu...

"Pomyśl, jeśli ludzie mówią coś za twoimi plecami, to znaczy tylko tyle, ze jesteś przed nimi"
"Krew na nadgarstkach to nie oznaka głupoty, tylko bezsilności"















Eleanor Calder (20 l.) - dziewczyna Louisa i przyjaciółka Danielle Peazer. Studiuje politechnikę i Socjologię. Dorabia jako modelka. Jest przyjaciółką każdego i stara się pomagać wszystkim. Lubi dzieci i bardzo często się nimi opiekuje.

" Miłość przychodzi na palcach, a odchodzi trzaskając drzwiami"
" Bo serce ciągle chce, a rozum nie"













Danielle Peazer (20 l.) - dziewczyna Liama i przyjaciółka Eleanor. Jest tancerką. Jest spokojna i raczej cicha, nie przepada za alkoholem. Nie czuje się najlepiej będąc w kuchni, ale bardzo się stara. Zawsze stara się iść na kompromis niż kłócić się.

"Los czasem rozdziela bliskich sobie ludzi, by uświadomić im jak wiele dla siebie znaczą"
"Niektórzy faceci są do dupy"

_______________________________
Jak podobają się bohaterowie? I tak wiem, że Liam nie jest już z Dan, ale jakoś bardziej lubię ją od Sophii.
* Biologiczny tata ma na nazwisko Austin, a Louis ma nazwisko swojego ojczyma. Jakby ktoś nie wiedział, to tak dla jasności.