*** Oczami Lou ***
Kiedy się obudziłem, to myślałem, że wszystko co stało się wczoraj było snem. Niestety nie. Siedzę właśnie w kuchni i myślę o wszystkim i niczym. Wspominam. Nie mogę przestać o niej mysleć. Jest dla mnie ważna do chuja. Pamiętam wszystko. Pamietam jak pierwszy raz weszliśmy na dach naszego domu, żeby czekać na wschód słońca. Chuj z tym, że było strasznie zimno a wyszlismy koło 01.00. Siedzieliśmy tam w spokoju i czekalismy na wschód.
Pamietam dzień, kiedy wyjeżdżałem do X-Factor. Kaja była po usunięciu migdałków. I tak przyjechała i mi kibicowała. strasznie się cieszyła, kiedy scalili nas w zespół. Mimo wszystko zawsze była przy mnie.
Pamiętam jak miała testy gimnazjalne. W tym czasie byłem w trasie czy coś. Cały czas wisiałem na telefonie.
Pamiętam kiedy pierwszy raz przeżyła zawód miłosny. Nie umiałem jej pomóc, ale po prostu byłem.
Pamietam dzień, kiedy wyjeżdżałem do X-Factor. Kaja była po usunięciu migdałków. I tak przyjechała i mi kibicowała. strasznie się cieszyła, kiedy scalili nas w zespół. Mimo wszystko zawsze była przy mnie.
Pamiętam jak miała testy gimnazjalne. W tym czasie byłem w trasie czy coś. Cały czas wisiałem na telefonie.
Pamiętam kiedy pierwszy raz przeżyła zawód miłosny. Nie umiałem jej pomóc, ale po prostu byłem.
*** Oczami Julii ***
Siedzimy wszyscy w kuchni. Jesteśmy cicho. Czasem coś ktoś o niej powie. Zupełnie jakby już nie żyła. Denerwuje mnie to. Przecież jeszcze nie tak dawno biegałyśmy z mordami pomalowanymi farbami po drzewach i udawałysmy indianki. Jejku, pamiętam jej pierwszą wyrzuconą wiązankę. Brzmiała mniej więcej tak: Jebana kurwa suka, niech kurwa jebana jakiegos faceta na stałe znajdzie a nie jak dziwka się zachowuje. Ja pierdole suka jebana wyjebie jej zaraz kurwa. Niech się odjebie od niego dziwka pierdolona". Strasznie mnie to wtedy śmieszyło. Pamiętam jak chciałysmy być syrenami, tajnymi agentkami czy policjantkami. Pamiętam każdy obejrzany razem film. wiem jak płacze na Królu Lwie, Mój Brat Niedźwiedź, Gdzie jest Lessie, Mój przyjaciel Hachiko, czy nawet najzwyklejszych kreskówkach. Kaja mimo wszystko zawsze była w chuj wrażliwa. Ta cisza zaczyna mnie dobijać.
- Przecież ona nie umarła do chuja! - wykrzyczałam, sama nie wiem dlaczego. Po prostu mam wrazenie, że oni wszyscy o tym zapominają. - I nie umrze... - dodałam cicho. Nie mam już siły na to wszystko. niech ona się obudzi. Wszyscy patrzyli na mnie w osłupieniu.
- Ej, spoko, przeciez wiemy, że ona żyje. - odezwał się Zayn. - nie musisz się drzeć. - dodał. Jak on mnie wkurwia.
- Wiem, kurwa, że tobie chuju byłoby na rękę gdyby tego nie przeżyła! - stanęłam przed nim. Chłopak wstał. Staliśmy twarzą w twarz.
- Obie mnie ostro wkurwiacie, ale nie byłoby mi na rękę, gdyby coś wam się stało. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Bo co? Bo byłby rozgłos? bo mogłoby cię to oczernić? - okej przyznaję, że chcę go wkurwić. Poczułam dłonie Justina na biodrach.
- Dosyć mała. - usłyszałam jego głos. Delikatnie odciągnął mnie od wkurwionego na maksa Zayna. Przytulił mnie do siebie. Podszedł do nas Nick i również się przytulił. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Usłyszałam chrząknięcie i się obejrzałam. Josh opierał się o framuge drzwi od kuchni.
- Coś nie tak? - zapytał Lou.
- Nie... Znaczy chyba tak... Nie jestem pewien... - nie mógł się wysłowić.
- Do rzeczy Josh. - warknął Nick.
- No więc... Jeśli Kaja nie obudzi się za cztery dni... To nie jestem pewien czy kiedykolwiek się obudzi. - usłyszałam. Wszyscy się załamali. Pobiegłam do Kai. Uklęknęłam przy łóżku.
- Nie rób mi tego mała. Musi być jak dawniej. Teraz będzie lepiej. Błagam cię. - zaczęłam płakać. Nie jestem człowiekiem jakoś zajebiście wierzącym, ale odmówiłam modlitwę. Serio. Ja się modliłam. Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić. Tak było przez kolejne trzy dni...
- Przecież ona nie umarła do chuja! - wykrzyczałam, sama nie wiem dlaczego. Po prostu mam wrazenie, że oni wszyscy o tym zapominają. - I nie umrze... - dodałam cicho. Nie mam już siły na to wszystko. niech ona się obudzi. Wszyscy patrzyli na mnie w osłupieniu.
- Ej, spoko, przeciez wiemy, że ona żyje. - odezwał się Zayn. - nie musisz się drzeć. - dodał. Jak on mnie wkurwia.
- Wiem, kurwa, że tobie chuju byłoby na rękę gdyby tego nie przeżyła! - stanęłam przed nim. Chłopak wstał. Staliśmy twarzą w twarz.
- Obie mnie ostro wkurwiacie, ale nie byłoby mi na rękę, gdyby coś wam się stało. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Bo co? Bo byłby rozgłos? bo mogłoby cię to oczernić? - okej przyznaję, że chcę go wkurwić. Poczułam dłonie Justina na biodrach.
- Dosyć mała. - usłyszałam jego głos. Delikatnie odciągnął mnie od wkurwionego na maksa Zayna. Przytulił mnie do siebie. Podszedł do nas Nick i również się przytulił. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Usłyszałam chrząknięcie i się obejrzałam. Josh opierał się o framuge drzwi od kuchni.
- Coś nie tak? - zapytał Lou.
- Nie... Znaczy chyba tak... Nie jestem pewien... - nie mógł się wysłowić.
- Do rzeczy Josh. - warknął Nick.
- No więc... Jeśli Kaja nie obudzi się za cztery dni... To nie jestem pewien czy kiedykolwiek się obudzi. - usłyszałam. Wszyscy się załamali. Pobiegłam do Kai. Uklęknęłam przy łóżku.
- Nie rób mi tego mała. Musi być jak dawniej. Teraz będzie lepiej. Błagam cię. - zaczęłam płakać. Nie jestem człowiekiem jakoś zajebiście wierzącym, ale odmówiłam modlitwę. Serio. Ja się modliłam. Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić. Tak było przez kolejne trzy dni...
*** 3 dni później ***
Jest już wieczór. Jeśli Kaja się nie obudzi to nie wiem co zrobię. Ja i cała reszta ekipy zasypiamy w pokoju Kai. Justin i Nick mocno mnie do siebie przytulają. Nie mogę przestać płakać. Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niej.
*** Oczami Louisa ***
Prawie wszyscy już śpią trzymam się ja i Julia. Nie mógłbym zasnąć. Mimo, że oczy same mi się zamykają, to nie pozwolę sobie zasnąć. Muszę pilnować Kaję. Po jakiejś godzinie zasypiałem na siedząco.
- O ja pierdole, jak boli mnie ramię! - usłyszałem chrapliwy głos Kai. Myślałem, że się przesłyszałem. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem.
- Hej Lou. Gdzie my jesteśmy do chuja? - zapytała. Nie mogłem przestać się uśmiechać. Większość się obudziła i patrzyła na Kaję jak na cud jakiś.
- No, ale o co wam chodzi? Coś nie tak? wiem, że nie wyglądam najlepiej. - powiedziała. - ale to chyba nie powód, żeby się we mnie wgapiać. - dodała.
- Kocham cię. - powiedzieliśmy razem z Julią. Mocno ją przytuliliśmy.
- Okej. A dowiem się gdzie jestem? - zapytała patrząc na nas.
- Jestesmy u Josha. - wytłumaczył Nick. - A ty narobiłaś mi takiego stracha, że chyba nigdy więcej cię samej nie zostawie.
- Oj tam. Przeciez żyję. - powiedziała.
- Nawet mi tak nie żartuj. - warknąłem.
- Okej, okej.Przepraszam. - powiedziała sarkastycznie. - Głupi jesteście wiecie? Przecież zawsze mówiłam, że tak łatwo się mnie nie pozbędziecie. - dodała po chwili.
- Oh. Jak mi ciebie brakowało. - westchnęły El i Julia...