poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 16 "On był wszystkim..."

Myślałaś, że możesz o mnie zapomnieć kochanie? O mnie nie da się zapomnieć. 


Siedziałam jak wbita w to krzesło. Wiedziałam, że ten idiota teraz ma na twarzy uśmiech. Słowa sms'a nie chciały wyjść mi z głowy. Biegały po niej jakby były na jakimś pierdolonym maratonie. Ja tu zaraz umrę. Do chuja, ja już nie wiem co robić. Umrę, umrę, umrę, umrę, umrę, umrę, umrę. Powoli schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Siedziałam w ogrodzie jeszcze bardzo długo, dopóki nie przyszedł do mnie Justin.
- Co jest mała? - on zawsze od razu wie, że coś jest nie tak. Bez słowa wyjęłam telefon z kieszeni i pokazałam mu wiadomość.
- Cholera. - wydusił tylko i usiadł na krześle obok mnie. Nie do końca wiedziałam co robić, więc usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w jego tors.
- Nic ci się nie stanie. Dopilnujemy tego. - starał się mnie pocieszyć. Mówił coś jeszcze, ale nie słuchałam. Patrzyłam na poruszające się pod wpływem wiatru krzewy i drzewa. Starałam się wyrzucić z głowy wszystkie myśli.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy. Szczerze mówiąc nie miałam ochoty tego przerywać, bo było mi ciepło i wygodnie. Niestety Jus powoli mnie z siebie ściągał, więc musiałam wstać. Momentalnie przeszedł mnie dreszcz i zrobiłam skwaszoną minę. Chłopak zmierzwił mi włosy i poszedł do domu. Postanowiłam zrobić to samo. Nie tylko dlatego, że było mi zimno, zgłodniałam. W poszukiwaniu jedzenia weszłam do salonu. Wszyscy przywitali mnie uśmiechami i prośbami, żebym została. Udało mi się jakoś wymigać i poszłam do kuchni. To co tam zobaczyłam dosłownie wbiło mnie w ziemię. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale chyba nie wypadało co? A no tak. Przecież wy nawet nie wiecie co ja tam zobaczyłam. W kuchni była Panna Perrie i obściskiwała się. Jeśli myślicie, że z Malikiem to grubo się mylicie. Edwards była tam z jakimś moim starym kumplem, którego szczerze mówiąc nawet słabo kojarzyłam. Jezu. Super widok. Odchrząknęłam i zwróciłam na siebie tym samym uwagę.
- Kaja. nie mów nic Zaynowi. - zaczęła Edwards. Zaśmiałam się. Oboje spojrzeli na mnie zdezorientowani.
- Jebie mnie twój pojebany związek z Zaynem. Kurwa... - znowu śmiech. - Serio mam to w dupie. Róbcie sobie co chcecie... - zastanowiłam się. - Chociaż byłby niezły ubaw gdybym mu powiedziała co? - do kuchni wszedł wyżej wspomniany i popatrzył na dwójkę. Postanowiłam mu jednak nie mówić. I tak mi pewnie nie uwierzy. Poza tym, gdybym mu powiedziała i uwierzyłby mi to tak jakby oddałabym mu przysługę nie? To za dużo jak na mój mały mózg. Wzięłam sobie jedną z kanapek zrobionych pewnie przez Julię lub Eleanor. Napotkałam wzrok Zayna, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Wróciłam do salonu. Oglądali jakiś horror. Wcisnęłam się pomiędzy Julię a Nicka. Oparłam głowę na ramieniu przyjaciela i w spokoju oglądałam film.
Szczerze? Nick od samego początku był kimś w rodzaju mojego chłopaka, ale bardziej przyjaciela. On był wszystkim. Bratem, ojcem, przyjacielem, chłopakiem, wujkiem, nawet siostrą i mamą. Łączy nas specjalna więź, której nie da się nazwać. Oboje szczerze mówiąc tak do końca tego nie ogarniamy. Ważne jest to, że umiemy sobie ufać i czuję się przy nim cholernie bezpiecznie. Ja na prawdę nie mam pojęcia co nas łączy. Wiem jedno... Kiedy cały świat odwróci się ode mnie, to Nicolas zostanie. Kocham go. Czułam jego wzrok na sobie. Podniosłam głowę, by spojrzeć na niego pytająco. Chłopak pokiwał głową. Hmm. Co z nim?
- Nick, co z tobą? - zapytałam cicho. Nicolas spojrzał na mnie i znów pokiwał głową. Wstałam i złapałam jego rękę. Wyprowadziłam go z salonu i wyszłam na balkon w moim pokoju. Starałam się na niego nie naciskać, ale patrzenie na niego w takim stanie rozdzierało mi serce na jeszcze mniejsze kawałeczki. Mój biedak.
- Co chciałaś? - zapytał w końcu. Wreszcie odważyłam się na niego spojrzeć.
- Co się z tobą dzieje Nick? Martwię się. - powiedziałam. On tylko się uśmiechnął.
- Też się martwię. - odparł wzruszając ramionami. Okej. Jestem głupia, ale teraz czuję się jeszcze głupsza. Patrzyłam na niego wyczekująco.
- Martwię się o...

_________________________________________________

I jak się podoba? Wiele się dzieje. Szkoda, że na blogu taka słaba aktywność ;c

1 komentarz: