Obudziłam się w podłym humorze. Nie miałam na nic ochoty. Odkąd wczoraj poszłam do pokoju, nie widziałam Zayna ani razu. I w sumie nie chcę widzieć. W ogóle do mnie nie przyszedł. Co mu się stało? Rani mnie. Zwlokłam się z łóżka i wyjrzałam przez okno. Na dworze padało i ogólnie pizgawica. Podeszłam do swojej szafy, wyjęłam z niej pierwsze lepsze spodnie dresowe. Do tego jakąś zwykłą koszulkę z nadrukiem, oraz bluzę Nicolasa. Swoją drogą to moja najcieplejsza bluza i najbardziej na świecie ją kocham. Bo to pierwsza bluza jaką kiedykolwiek dostałam od chłopaka. Jest znoszona i mama już od dawna kazała mi ją wyrzucić, ale ta bluza zbyt wiele dla mnie znaczy. Głównie z powodu, który był wyżej. Weszłam do łazienki, ubrałam się, przemyłam twarz i zęby, a swoje włosy spięłam w niesfornego koka. Jednym słowem wyglądałam jak gówno. Z głośnym westchnieniem opuściłam pomieszczenie. Swoje kroki skierowałam do kuchni. Zdziwiłam się, kiedy nikogo tam nie zastałam. Zrobiłam sobie jajecznicę i wstawiłam wodę na herbatę. Kiedy kończyłam posiłek do kuchni wszedł Zayn z Niallem.
- Dzień dobry królewno. - powiedział Niall i ucałował mnie w policzek.
- Dzień dobry Niall. - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
- Dzień dobry kochanie. - usłyszałam Zayna. Kiedy chciał mnie objąć i pocałować, ja wstałam i wyszłam z kuchni.
- O bracie. Nie wiem co zrobiłeś, ale lepiej kup kwiaty i ją przeproś. - usłyszałam jeszcze słowa Nialla. Zmierzałam w stronę swojego pokoju, kiedy na schodach wpadłam na Liama.
- O hej mała. - uśmiechnął się ciepło i pocałował mnie w czoło. Odpowiedziałam mu uśmiechem i poszłam do pokoju.
*** Oczami Zayna ***
- O bracie. Nie wiem co zrobiłeś, ale lepiej kup kwiaty ją przeproś. - powiedział Niall, podczas gdy ja traciłem swoją dziewczynę. Usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłoniach podpierając łokcie na stole.
- Ej... Co jest stary? - zapytał Niall i podszedł do mnie.
- Jak ja mam jej to powiedzieć? - zapytałem bardziej siebie niż jego. Wiedziałem, że dalsze kłamstwa mogą o wiele bardziej popsuć nasz związek niż prawda. Chcę być z nią szczery.
- Co się dzieje? - usłyszałem głos Liama. - I co masz komu powiedzieć? - zapytał. - Znaczy... Komu to się domyślam. - dodał.
- Jak mam powiedzieć Kai, że prawdopodobnie jestem ojcem? - ponowiłem pytanie.
- Czym jesteś?! - wykrzyczał Niall.
- Ojcem. - powiedziałem spokojnie.
- Jak to? - zapytał Liam.
- No normalnie kurwa. - warknąłem i podałem im telefon.
- Przecież nie ma pewności, że to twoje dziecko. - powiedział Liam po chwili ciszy. - A Kaja napewno zrozumie. - dodał. - Wiesz jaka jest. Dziecko nie jest niczemu winne.
- Racja, ale kompletnie nie wiem jak mam jej to powiedzieć. - powiedziałem.
- Wybierz dobry moment i to zrób. Byle szybko, bo ona nie wytrzyma więcej kłamstw. - poradził mi Niall. W odpowiedzi tylko kiwnąłem głową. W pewnym momencie dostałem kolejnego smsa. Beznamiętnie wyjąłem telefon i spojrzałem na ekran.
Lekarz powiedział, że to już prawie trzeci miesiąc przeczytałem napis. To jest bardzo możliwe, że to moje dziecko. Głośno westchnąłem i postanowiłem zrobić sobie herbatę. Wypiłem jeszcze gorący napój po czym postanowiłem iść na spacer.
- Jak mam powiedzieć Kai, że prawdopodobnie jestem ojcem? - ponowiłem pytanie.
- Czym jesteś?! - wykrzyczał Niall.
- Ojcem. - powiedziałem spokojnie.
- Jak to? - zapytał Liam.
- No normalnie kurwa. - warknąłem i podałem im telefon.
- Przecież nie ma pewności, że to twoje dziecko. - powiedział Liam po chwili ciszy. - A Kaja napewno zrozumie. - dodał. - Wiesz jaka jest. Dziecko nie jest niczemu winne.
- Racja, ale kompletnie nie wiem jak mam jej to powiedzieć. - powiedziałem.
- Wybierz dobry moment i to zrób. Byle szybko, bo ona nie wytrzyma więcej kłamstw. - poradził mi Niall. W odpowiedzi tylko kiwnąłem głową. W pewnym momencie dostałem kolejnego smsa. Beznamiętnie wyjąłem telefon i spojrzałem na ekran.
Lekarz powiedział, że to już prawie trzeci miesiąc przeczytałem napis. To jest bardzo możliwe, że to moje dziecko. Głośno westchnąłem i postanowiłem zrobić sobie herbatę. Wypiłem jeszcze gorący napój po czym postanowiłem iść na spacer.
*** Oczami Kai ***
Siedziałam w pokoju aż do 16. W tym czasie oglądałam bajki, seriale i kreskówki. W pewnym momencie chyba się nawet zdrzemnęłam. Jeśli myślicie, że w ciągu tych kilku godzin nic nie jadłam, to jesteście w błędzie. Bo w moim pokoju prawie w każdej szufladzie jest jakiś prowiant. Więc nie głodowałam. Nawet nie wiem kiedy dostałam smsa.
Dlaczego to zrobiłaś? Mój brat przez ciebie siedzi w pierdlu suko. Pożałujesz tego. przeczytałam. Kurwa kurwa kurwa. To niemożliwe. Przecież on był kurwa w jebanej Azji. Niech spierdala. Kuźwa. Czemu mnie to spotyka? Nagle wróciły do mnie wszystkie wspomnienia związane z Davidem. Zaczęłam ciężko oddychać. Znam dokładnie to uczucie. To atak paniki. Zaczęłam liczyć na głos do dziesięciu i starałam się unormować oddech. Jednak na marne. Zaczęłam kaszleć, bo nie mogłam złapać powietrza. W mojej głowie rozbrzmiewały słowa Davida, które niegdyś mi powiedział. Nikt cię nigdy prawdziwie nie pokocha. Ciebie nie da się kochać. Wtedy moje oczy zaczęły się niebezpiecznie zamykać.
Dlaczego to zrobiłaś? Mój brat przez ciebie siedzi w pierdlu suko. Pożałujesz tego. przeczytałam. Kurwa kurwa kurwa. To niemożliwe. Przecież on był kurwa w jebanej Azji. Niech spierdala. Kuźwa. Czemu mnie to spotyka? Nagle wróciły do mnie wszystkie wspomnienia związane z Davidem. Zaczęłam ciężko oddychać. Znam dokładnie to uczucie. To atak paniki. Zaczęłam liczyć na głos do dziesięciu i starałam się unormować oddech. Jednak na marne. Zaczęłam kaszleć, bo nie mogłam złapać powietrza. W mojej głowie rozbrzmiewały słowa Davida, które niegdyś mi powiedział. Nikt cię nigdy prawdziwie nie pokocha. Ciebie nie da się kochać. Wtedy moje oczy zaczęły się niebezpiecznie zamykać.
*** Oczami Zayna ***
Wróciłem do domu późno. Udało mi się kupić ulubione kwiaty Kai, czyli czerwone róże. Od razu poszedłem do jej pokoju. Zapukałem, kiedy nie usłyszałem odpowiedzi, uchyliłem drzwi i zajrzałem do środka. Zobaczyłem moją dziewczynę, która nie mogła złapać tchu. Wypuściłem kwiaty z rąk i szybko do niej podszedłem. Przytuliłem ją do siebie.
- Shhh... - pogłaskałem ją po włosach. - Już jestem. Przepraszam. Już jestem. Nie bój się. - powiedziałem cicho, delikatnie nią kołysząc. Wiedziałem co robić w takich sytuacjach, bo moja siostra też miała ataki paniki. Kaja w moich objęciach zaczęła się uspokajać.
- Już lepiej? - zapytałem. Dziewczyna kiwnęła głową.
- Kupiłeś mi kwiaty? - zapytała wskazując na bukiet leżący na podłodze. Tym razem ja kiwnąłem głową.
- Po co? - zapytała z uśmiechem.
- Chciałem cię przeprosić. - powiedziałem przygryzając wargę. - Nie byłem z tobą szczery.
- Wiem. - powiedziała.
- Ale już mam dość. I muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałem i obróciłem ją tak, żeby była twarzą do mnie. Spojrzałem na jej twarz, która nie wyrażała żadnych emocji. Jej ciemne oczy były wpatrzone we mnie szukając odpowiedzi.
- Prawdopodobnie jestem ojcem. - powiedziałem prosto z mostu,a Kaja spojrzała na mnie jak na idiotę.
- Kim jesteś? - zapytała. - Perrie jest w ciąży? - dodała. Jej spojrzenie przewiercało mnie na wylot i nie mogłem go znieść.
- No tak. - powiedziałem pocierając uspokajająco skronie. - Wczoraj dostałem od niej smsa ze zdjęciem testu ciążowego, a dzisiaj napisała mi, że to już prawie trzeci miesiąc. - wytłumaczyłem odblokowując telefon i pokazując jej wspomniane smsy. Bez słowa oddała mi telefon.
- Przepraszam cię. - powiedziałem cicho.
- Daj spokój. - powiedziała po dłuższej chwili przerwy. - Nie obchodzi mnie, czy jesteś ojcem, czy nie... Dziecko nie jest niczemu winne. Jest bezbronne. Jakby czyste. - powiedziała wpatrzona w przestrzeń przed nią. Była jakaś nieobecna. To pewnie przez ten atak paniki.
- Jesteś wspaniała. - powiedziałem przytulając ją mocno. - Kocham cię. - na te słowa, dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Nie mów tak. - powiedziała mechanicznie. - Nie mów tak, jasne?! - podniosła głos.
- O co ci chodzi? - zapytałem nieco zdezorientowany.
- Jak możesz mówić, że mnie kochasz? - zapytała z łzami w oczach. - Przecież mnie nie da się kochać! - krzyknęła uderzając mnie w klatkę piersiową. Złapałem ją za nadgarstki, co sprawiło, że syknęła z bólu i od razu je wyrwała. Nie złapałem jej aż tak mocno... Tym razem złapałem jej malutkie dłonie w jedną swoją dłoń, a drugą ręką podwinąłem rękawy jej bluzy. Wtedy zobaczyłem jej poranione ręce. Dziewczyna się rozpłakała. Przytuliłem ją do siebie najmocniej jak umiałem, ale jednocześnie tak, żeby nie zrobić jej krzywdy. Jest taka drobna... Nie mogłem powstrzymać jednej pojedynczej łzy spływającej po moim policzku.
- Nie pozwolę ci tego zrobić nigdy więcej. - wyszeptałem do jej ucha.
- Nigdy mnie nie zostawiaj... Proszę. - spojrzała w moje oczy. - Błagam... Nie zostawiaj mnie... - wyszeptała znowu wtulając się w zagłębienie mojej szyi.
- Nie zostawię cię. - wyszeptałem.
- Obiecujesz? - zapytała znowu na mnie spoglądając, a w jej oczach zapaliły się iskierki nadziei.
- Obiecuję. - powiedziałem głośniej całując ją w czoło. - Jesteś całym moim światem.
- A ty moim. - usłyszałem jej cichy głosik.
Trwaliśmy tak w uścisku przez jakiś czas. W pewnym momencie stwierdziłem, że zasnęła. Spojrzałem na nią. Jej oddech był miarowy i spokojny. Bez problemu podniosłem ją na rękach i położyłem na łóżku. Usiadłem obok niej i przez dłuższy czas patrzyłem jak śpi. W końcu położyłem się obok niej okrywając nas oboje kocem. Przytuliłem ją do siebie i po dłuższym czasie zasnąłem.
- Prawdopodobnie jestem ojcem. - powiedziałem prosto z mostu,a Kaja spojrzała na mnie jak na idiotę.
- Kim jesteś? - zapytała. - Perrie jest w ciąży? - dodała. Jej spojrzenie przewiercało mnie na wylot i nie mogłem go znieść.
- No tak. - powiedziałem pocierając uspokajająco skronie. - Wczoraj dostałem od niej smsa ze zdjęciem testu ciążowego, a dzisiaj napisała mi, że to już prawie trzeci miesiąc. - wytłumaczyłem odblokowując telefon i pokazując jej wspomniane smsy. Bez słowa oddała mi telefon.
- Przepraszam cię. - powiedziałem cicho.
- Daj spokój. - powiedziała po dłuższej chwili przerwy. - Nie obchodzi mnie, czy jesteś ojcem, czy nie... Dziecko nie jest niczemu winne. Jest bezbronne. Jakby czyste. - powiedziała wpatrzona w przestrzeń przed nią. Była jakaś nieobecna. To pewnie przez ten atak paniki.
- Jesteś wspaniała. - powiedziałem przytulając ją mocno. - Kocham cię. - na te słowa, dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Nie mów tak. - powiedziała mechanicznie. - Nie mów tak, jasne?! - podniosła głos.
- O co ci chodzi? - zapytałem nieco zdezorientowany.
- Jak możesz mówić, że mnie kochasz? - zapytała z łzami w oczach. - Przecież mnie nie da się kochać! - krzyknęła uderzając mnie w klatkę piersiową. Złapałem ją za nadgarstki, co sprawiło, że syknęła z bólu i od razu je wyrwała. Nie złapałem jej aż tak mocno... Tym razem złapałem jej malutkie dłonie w jedną swoją dłoń, a drugą ręką podwinąłem rękawy jej bluzy. Wtedy zobaczyłem jej poranione ręce. Dziewczyna się rozpłakała. Przytuliłem ją do siebie najmocniej jak umiałem, ale jednocześnie tak, żeby nie zrobić jej krzywdy. Jest taka drobna... Nie mogłem powstrzymać jednej pojedynczej łzy spływającej po moim policzku.
- Nie pozwolę ci tego zrobić nigdy więcej. - wyszeptałem do jej ucha.
- Nigdy mnie nie zostawiaj... Proszę. - spojrzała w moje oczy. - Błagam... Nie zostawiaj mnie... - wyszeptała znowu wtulając się w zagłębienie mojej szyi.
- Nie zostawię cię. - wyszeptałem.
- Obiecujesz? - zapytała znowu na mnie spoglądając, a w jej oczach zapaliły się iskierki nadziei.
- Obiecuję. - powiedziałem głośniej całując ją w czoło. - Jesteś całym moim światem.
- A ty moim. - usłyszałem jej cichy głosik.
Trwaliśmy tak w uścisku przez jakiś czas. W pewnym momencie stwierdziłem, że zasnęła. Spojrzałem na nią. Jej oddech był miarowy i spokojny. Bez problemu podniosłem ją na rękach i położyłem na łóżku. Usiadłem obok niej i przez dłuższy czas patrzyłem jak śpi. W końcu położyłem się obok niej okrywając nas oboje kocem. Przytuliłem ją do siebie i po dłuższym czasie zasnąłem.
_________________________________________
Kurde nawet nie wiecie ile ja się uczę przez tego bloga 😂. Żeby napisać ten rozdział musiałam czytać jakieś strony internetowe dla mam, bo chciałam wiedzieć kiedy widać brzuszek ciążowy ;-;. Dzisiaj dużo momentów z Kają i Zaynem. Jak nazwiemy ich Ship? Zaja, Kayn? Może macie swoje propozycje? Piszcie :*
Dzisiaj bez muzyki, bo pisałam na tel i nie miałam jak dodac linku ;-; mam nadzieję że mi to wybaczycie!
Szczęśliwego Nowego Roku lumumby! ❤
Jak Wam życie mija?
Dzisiaj bez muzyki, bo pisałam na tel i nie miałam jak dodac linku ;-; mam nadzieję że mi to wybaczycie!
Szczęśliwego Nowego Roku lumumby! ❤
Jak Wam życie mija?